Zmarznięte
dziecięce dłonie dotykają zimnego ogrodzenia, które separuje terytorium parku i
przestrzeń przedszkolnego placu zabaw. Jest wczesna wiosna lub późna jesień,
pachnie ziemią, jest koniec wieku XX. Dziewczynka uporczywie wpatruje się w
podniszczoną rzeźbę parkową, stojącą tam od zawsze. Biały piaskowiec poczerniał
znacznie, wtapia się w krajobraz. Dziwne, jest coś frapującego w tym obiekcie,
dziecko wciąż patrzy, tajemnicza aura przedmiotu nie pozwala oderwać wzroku…
To szkic obrazu, który mam w głowie za każdym
razem kiedy myślę o pierwszym swoim zetknięciu ze światem sztuki, tak to było
moje pierwsze doświadczenie estetyczne, choć wtedy o tym nie wiedziałam. Nie
miałam pojęcia też, że ten obiekt, to rzeźba pt. Kobieta z dzieckiem Aliny Szapocznikow, że to dzieło sztuki. Bowiem
te okoliczności poboczne są mniej ważne, najistotniejsza jest aura, moment
dziwnej fascynacji, którego doświadczyłam jako dziecko. To wspomnienie było dla
mnie punktem odniesienia dla zbudowania projektu.
Tak właśnie wyglądała
,,Kobieta z dzieckiem”, kiedy byłam mała. Dziś stoi w innym miejscu parku, po
renowacji.
W
dzisiejszym natłoku różnorodnych bodźców uodparniamy się na doświadczenia,
raczej przeżywamy, czyli nie docieramy głębiej, nie otwieramy się na
rzeczywistość, nie dajemy do siebie przystępu. Przeżywanie nic w nas nie
zmienia, obojętniejemy. Dlatego chciałam zachęcić w projekcie ,,Homo
Aestheticus” zarówno artystów jak i
odbiorców do introspektywnej podróży konceptualnej, subiektywnej, bardzo
prywatnej. Poprzez interdyscyplinarny panel dyskusyjny, krytyczną wystawę
młodych poznańskich artystów oraz praktyczne kreatywne warsztaty z dziećmi.
Przypomnienie miejsca, obiektu, zjawiska, które po raz pierwszy wywołało w nas
poruszenie ma za zadanie obudzić w nas wrażliwość, którą dziś gdzieś
zgubiliśmy.
10
i 11 maja wspólnie z grupą dzieci i ich rodziców bawiliśmy się na twórczych
warsztatach prowadzonych z Grażyną Wydrowską w Teatrze Animacji.
Do zabawy włączali się
także dorośli. Jeden pan nawet zagrał księżniczkę.
Wspólnie
doświadczaliśmy i dziwiliśmy się, że zwykły kawałek materiału może być sankami
i rzeką, a z nas samych możemy zbudować potężny zamek.
Czym
jest doświadczenie estetyczne? To był pierwsze pytanie, które padło na panelu
dyskusyjnym. Natomiast Richard
Shusterman w eseju pt. O
końcu i celu doświadczenia estetycznego ukazuje jak trudno
określić to zjawisko, gdyż charakteryzuje je migotliwość, niejednorodność i
tajemnica. Wciąż oscyluje ono między emocjonalnością a intelektualizmem, a
każda próba zdefiniowania go obnaża jego nieuchwytność. Warto jednak
podkreślić, że spełnia ono ważną funkcję, funkcję nie tyle demarkacyjną między
sztuką a nie – sztuką, ale raczej skrzynki
empatii, która przywraca możliwość doświadczania głębokiego, poruszającego
i wspólnego. Shuserman pięknie kończy swój esej stwierdzeniem, że doświadczenie
estetyczne (…) przypomina nam czego warto
szukać w sztuce.
Za oknem ulewa, a my
dyskutujemy! Zaproszenie do rozmowy przyjęła bardzo atrakcyjna grupa
prelegentów: dr Sonia Rammer (UAP), dr Tomasz Misiak (UAP), Hanna Gawrońska
(CSD) i dr Magda Parnasow (UAP).
Panel
w Głośnej ukazał przede wszystkim złożoność problemu i wielość perspektyw,
oczekiwać wobec sztuki dla dzieci.
Ostatnim
wydarzeniem projektu była dwudniowa wystawa w Kolektywie 1A. To był wernisaż
szczególny, bo nie było na nim kuratora, tekstu kuratorskiego, artystów.
Odbiorca został pozostawiony sam na sam z dziełami i ze swoimi przeżyciami.
Stworzyliśmy swoiste laboratorium dla prywatnej refleksji odbiorców. Prezentowaliśmy
instalację Ewy Mrozikiewicz, prace video Adama Łuczaka i dokumentację
warsztatów w Teatrze Animacji oraz zapis spektaklu ,,Wypukły” Teatru Wierzbak.
Tu widoczna jest część
instalacji Ewy Mrozikiewicz, współtworzyli ją odwiedzający wystawę odbiorcy,
którzy proszeni byli o narysowanie swojego pierwszego doświadczenia
estetycznego. Niektóre rysunki były zaskakujące!
Video Adama Łuczka
oglądała cała kamienica wyglądających przez okna, zaciekawionych mieszkańców
przy ul. Św. Wojciecha. Zamieniliśmy przestrzeń śmietnika zarówno w galerię jak
i w integralną część instalacji artystycznej.
Wspomnienia
to przetworzenia, nie naturalistyczne opisy rzeczywistości. Dlatego zawsze są
one onirycznymi podróżami, te pierwsze, najwcześniejsze szczególnie. Są one o
tyle ważne, że nieobciążone jeszcze bagażem kulturowym, są one po prostu
najbardziej nasze, niezależne, subiektywne.
Co ciekawe ludzie pytani o swoje pierwsze
doświadczenia estetyczne najczęściej mówią o konkretnych obiektach, pracach
artystycznych, zdecydowanie rzadziej o naturze. Bez względu jednak na ich treść
są one naszymi małymi fenomenami, bardzo prywatnymi, bo każda istota to
zupełnie inny makrokosmos…
Ten
projekt miał dawać pole dla bardzo osobistych refleksji
odbiorców. Czy to się udało? Nie wiem, bo to, co najistotniejsze wydarzyło się
dla każdego z uczestników z osobna. Tu nie ma wartości wymiernych, są tylko
subiektywne odczucia.
Agata
Łukaszewicz
kuratorka
Komentarze